niedziela, 17 grudnia 2017

SYLWESTROWY BAL MASKOWY



Dziś chciałabym podzielić się z Wami pomysłem, który wprowadziłam w życie dwa lata temu i w dalszym ciągu go kontynuujemy. Mianowicie w ramach zajęć przedszkolnych urządzamy dla dzieci sylwestrowy bal maskowy




W dniach poprzedzających ten dzień dzieci przygotowywały swoje maski – ozdabiając tekturowe szablony. Każdy mógł wybrać kształt maski i ozdabiał według własnego pomysłu. Na balu obowiązywały oprócz masek stroje balowe – tzn. suknie dla dziewczynek, marynarki i spodnie galowe dla chłopców. Rodzicom, jak również samym dzieciom pomysł bardzo się spodobał i niecierpliwie odliczały dni do imprezy. Sam przebieg imprezy to oczywiście mnóstwo zabaw tanecznych przeplatanych konkursami, wybory króla i królowej balu, tańce w parach. Sala udekorowana w balony, sufity zakryte wiszącymi materiałami. Oczywiście nie obyło się bez symbolicznego odliczania, by pożegnać stary i powitać Nowy Rok. Tutaj urządziliśmy pokaz zimnych ogni na wykonanej wcześniej konstrukcji (co dało niezły efekt) – odbyło się to na zewnątrz. Dzieci obserwowały wszystko przez okno.

Poniżej zamieszczam przykładowe szablony masek do pobrania:





Dzieci uwielbiają wszelkiego rodzaju bale, dlaczego zatem nie skorzystać i z tej okazji i nie dać im radości? Czekam na Wasze opinie.

wtorek, 12 grudnia 2017

ZIMOWE INSPIRACJE



Tej zimy u mnie rządzą bałwanki! Bałwanki są uniwersalne pasują i na zimę i na święta, więc nie trzeba co chwilę zmieniać dekoracji. Ja do swojej dekoracji zimowej dodawałam zawsze tylko akcent świąteczny przez co nie musiałam jej później całej zdejmować i zastępować nową.
Poniżej słodkie bałwanki, które mnie zainspirowały:







Wpadły mi również w oko wrony w mikołajkowych czapkach:

Oraz witraże:


Jeśli chodzi o dekoracje wiszące najbardziej spodobały mi się te:






Zdjęcia wyszukane w Google.

A jakie zimowe dekoracje królują u Was?

wtorek, 28 listopada 2017

BAJKOWA ZABAWA ANDRZEJKOWA



Już za parę dni Andrzejki. Pomysłów na obchody tego dnia jest mnóstwo. Każdemu znane są tradycyjne wróżby, toteż nie będę się dziś na nich skupiać, jako, że i tak mój post jest „na ostatnią chwilę”. Podzielę się dziś z Wami kartami, które wykonałam. Przedstawiają one znane dzieciom postacie z bajek. Jeden zestaw kart to postacie męskie, a drugi zestaw składa się z postaci płci żeńskiej. 

Poniżej poglądowe karty:









Opis zabawy:
Zabawę, którą Wam proponuję można również przeprowadzić w ramach Andrzejek. Nazwa zabawy to „Którą postać z bajki najbardziej przypominam?”. W maluszkach dzieci losowały odwrócone tyłem karty. Natomiast w starszakach wywieszałam karty na tablicy, a obok każdej umieszczałam napis z nazwą miesiąca. Dzieci musiały podać miesiąc, w którym mają urodziny i odnaleźć postać, która jest przyporządkowana do danego miesiąca. Można również ponumerować obrazki i dzieci będą odszukiwać według numerów, które mają w dzienniku. Oczywiście dziewczynkom przyporządkowujemy postacie żeńskie, a chłopcom męskie. 

Podoba Wam się zabawa? Jeśli Ty również chcesz ją przeprowadzić w swojej grupie, koniecznie pobierz gotowe karty do zabawy klikając w poniższy link:

 https://photos.app.goo.gl/r69JlsZzZWGAcwZk1


Miło mi będzie również, gdy zostawisz komentarz.

piątek, 10 listopada 2017

GDY CIERPLIWOŚCI BRAK…



Bardzo się cieszę, że w wiadomościach prywatnych, które do mnie wysyłacie prosicie o poruszanie różnych kwestii związanych z pracą nauczyciela. Cieszy mnie również, że coraz częściej piszą do mnie również rodzice z różnymi zapytaniami. Chodź w większości ostatnich postów adresatami byli nauczyciele, już wkrótce będę również poruszała kwestie wychowawcze skierowane dla rodziców.  Dziś post o naszej anielskiej cierpliwości (czy aby na pewno?) zarówno w pracy, jak i w domu.



Cierpliwość to cecha, która powinno być aplikowana nauczycielom, jak i rodzicom w MEGA dawce… Zdecydowana większość nauczycieli posiada niezliczone zasoby tej cechy (już przez sam fakt wyboru zawodu), ale… no właśnie – nauczyciel to też tylko człowiek. Wystarczy czasami, że mamy gorszy dzień, coś złego dzieje się w naszym życiu prywatnym i to wystarczy, aby i nasza cierpliwość była jakby uboższa. Jestem zdania, że pracując z dziećmi, wchodząc do pracy nasze problemy powinny zostać za drzwiami. Dzieci doskonale wyczuwają nasz nastrój, w dużej mierze przekłada się on na ich własny. Jednak czasami nie jest to takie proste… najlepszym rozwiązaniem byłoby kilka dni urlopu, ale jak dobrze wiemy to w większości przypadków niewykonalne. Oprócz naszych problemów prywatnych, kolejnym czynnikiem wpływającym na naszą cierpliwość jest osobowość naszych przedszkolaków. Są dzieci naprawdę grzeczne, nie sprawiające żadnych problemów. Ale w każdej grupie znajdą się również małe diabełki, te które najbardziej dają nam w kość (a w większości przypadków i tak to ich najbardziej zapamiętamy i wbrew pozorom pokochamy). Na każdego takiego urwisa trzeba znaleźć sposób. Nie wolno traktować dzieci szablonowo. Każde dziecko jest inne i każde wymaga indywidualnego podejścia. Jednak wracając do cierpliwości… co zrobić, gdy czasami próbujesz zachować twarz, ale w głębi ducha „wychodzisz właśnie z siebie i stajesz obok”? – jak to mawiała moja wychowawczyni z podstawówki. 

Moją sprawdzoną metodą były dwa głębokie wdechy i ponowne zmierzenie się z sytuacją, bądź z danym dzieckiem. Kiedy i to nie pomogło… zawsze mogłam liczyć na wsparcie koleżanki z pracy. Zastępowała mnie wtedy przez kilka minut. W tym czasie poszłam na ciche zaplecze, zrobiłam sobie kawę, pozbierałam swoje myśli i wiecie co? To było dla mnie jak oczyszczenie. Wracałam zazwyczaj do sali z gotowym pomysłem na rozwiązanie problemu. Sytuacja analogiczna jest w domu przy naszych dzieciach. I choć w domu nie mamy całej gromadki dzieciaków, to nieraz rola mamy jest o wiele cięższa… Ale mój sposób w domu też działa. Kiedy ręce mi już opadają i sytuacja wydaje się bez wyjścia, wystarczy jedno spojrzenie i mój mąż już wie czego mi trzeba – tych magicznych kilku minut. Oczywiście kiedy nie ma go w domu, trzeba sobie samej radzić… ale po jego powrocie zawsze sobie to odbiję. 

Dlatego drogie koleżanki, drodzy mężowie, nie bądźcie obojętni i zauważajcie, że w pracy/ w domu jest osoba, która ma akurat naprawdę słaby dzień i potrzebuje chwilowego resetu – przejmijcie jej rolę choćby na chwilę, pozwólcie jej odetchnąć! Was to niewiele kosztuje, a dla tych osób to tak WIELE! Ułatwiajmy sobie wzajemnie życie, a nie utrudniajmy go!

Kochani, a wy jaki macie złoty środek, gdy cierpliwości brak? Koniecznie podzielcie się nim w komentarzu. Jestem bardzo ciekawa.

DEKORACJE W SALACH PRZEDSZKOLNYCH WYKONANE WSPÓLNIE Z DZIEĆMI

 Kiedyś nie rozumiałam pewnych spraw... Myślałam, że system edukacyjny, który znałam, w kraju gdzie się wychowałam, jest dobry i na wysokim ...