wtorek, 28 listopada 2017

BAJKOWA ZABAWA ANDRZEJKOWA



Już za parę dni Andrzejki. Pomysłów na obchody tego dnia jest mnóstwo. Każdemu znane są tradycyjne wróżby, toteż nie będę się dziś na nich skupiać, jako, że i tak mój post jest „na ostatnią chwilę”. Podzielę się dziś z Wami kartami, które wykonałam. Przedstawiają one znane dzieciom postacie z bajek. Jeden zestaw kart to postacie męskie, a drugi zestaw składa się z postaci płci żeńskiej. 

Poniżej poglądowe karty:









Opis zabawy:
Zabawę, którą Wam proponuję można również przeprowadzić w ramach Andrzejek. Nazwa zabawy to „Którą postać z bajki najbardziej przypominam?”. W maluszkach dzieci losowały odwrócone tyłem karty. Natomiast w starszakach wywieszałam karty na tablicy, a obok każdej umieszczałam napis z nazwą miesiąca. Dzieci musiały podać miesiąc, w którym mają urodziny i odnaleźć postać, która jest przyporządkowana do danego miesiąca. Można również ponumerować obrazki i dzieci będą odszukiwać według numerów, które mają w dzienniku. Oczywiście dziewczynkom przyporządkowujemy postacie żeńskie, a chłopcom męskie. 

Podoba Wam się zabawa? Jeśli Ty również chcesz ją przeprowadzić w swojej grupie, koniecznie pobierz gotowe karty do zabawy klikając w poniższy link:

 https://photos.app.goo.gl/r69JlsZzZWGAcwZk1


Miło mi będzie również, gdy zostawisz komentarz.

piątek, 10 listopada 2017

GDY CIERPLIWOŚCI BRAK…



Bardzo się cieszę, że w wiadomościach prywatnych, które do mnie wysyłacie prosicie o poruszanie różnych kwestii związanych z pracą nauczyciela. Cieszy mnie również, że coraz częściej piszą do mnie również rodzice z różnymi zapytaniami. Chodź w większości ostatnich postów adresatami byli nauczyciele, już wkrótce będę również poruszała kwestie wychowawcze skierowane dla rodziców.  Dziś post o naszej anielskiej cierpliwości (czy aby na pewno?) zarówno w pracy, jak i w domu.



Cierpliwość to cecha, która powinno być aplikowana nauczycielom, jak i rodzicom w MEGA dawce… Zdecydowana większość nauczycieli posiada niezliczone zasoby tej cechy (już przez sam fakt wyboru zawodu), ale… no właśnie – nauczyciel to też tylko człowiek. Wystarczy czasami, że mamy gorszy dzień, coś złego dzieje się w naszym życiu prywatnym i to wystarczy, aby i nasza cierpliwość była jakby uboższa. Jestem zdania, że pracując z dziećmi, wchodząc do pracy nasze problemy powinny zostać za drzwiami. Dzieci doskonale wyczuwają nasz nastrój, w dużej mierze przekłada się on na ich własny. Jednak czasami nie jest to takie proste… najlepszym rozwiązaniem byłoby kilka dni urlopu, ale jak dobrze wiemy to w większości przypadków niewykonalne. Oprócz naszych problemów prywatnych, kolejnym czynnikiem wpływającym na naszą cierpliwość jest osobowość naszych przedszkolaków. Są dzieci naprawdę grzeczne, nie sprawiające żadnych problemów. Ale w każdej grupie znajdą się również małe diabełki, te które najbardziej dają nam w kość (a w większości przypadków i tak to ich najbardziej zapamiętamy i wbrew pozorom pokochamy). Na każdego takiego urwisa trzeba znaleźć sposób. Nie wolno traktować dzieci szablonowo. Każde dziecko jest inne i każde wymaga indywidualnego podejścia. Jednak wracając do cierpliwości… co zrobić, gdy czasami próbujesz zachować twarz, ale w głębi ducha „wychodzisz właśnie z siebie i stajesz obok”? – jak to mawiała moja wychowawczyni z podstawówki. 

Moją sprawdzoną metodą były dwa głębokie wdechy i ponowne zmierzenie się z sytuacją, bądź z danym dzieckiem. Kiedy i to nie pomogło… zawsze mogłam liczyć na wsparcie koleżanki z pracy. Zastępowała mnie wtedy przez kilka minut. W tym czasie poszłam na ciche zaplecze, zrobiłam sobie kawę, pozbierałam swoje myśli i wiecie co? To było dla mnie jak oczyszczenie. Wracałam zazwyczaj do sali z gotowym pomysłem na rozwiązanie problemu. Sytuacja analogiczna jest w domu przy naszych dzieciach. I choć w domu nie mamy całej gromadki dzieciaków, to nieraz rola mamy jest o wiele cięższa… Ale mój sposób w domu też działa. Kiedy ręce mi już opadają i sytuacja wydaje się bez wyjścia, wystarczy jedno spojrzenie i mój mąż już wie czego mi trzeba – tych magicznych kilku minut. Oczywiście kiedy nie ma go w domu, trzeba sobie samej radzić… ale po jego powrocie zawsze sobie to odbiję. 

Dlatego drogie koleżanki, drodzy mężowie, nie bądźcie obojętni i zauważajcie, że w pracy/ w domu jest osoba, która ma akurat naprawdę słaby dzień i potrzebuje chwilowego resetu – przejmijcie jej rolę choćby na chwilę, pozwólcie jej odetchnąć! Was to niewiele kosztuje, a dla tych osób to tak WIELE! Ułatwiajmy sobie wzajemnie życie, a nie utrudniajmy go!

Kochani, a wy jaki macie złoty środek, gdy cierpliwości brak? Koniecznie podzielcie się nim w komentarzu. Jestem bardzo ciekawa.

czwartek, 9 listopada 2017

DZIEŃ PLUSZOWEGO MISIA


Dzień Pluszowego Misia zbliża się wielkimi krokami… Co rok staram się, aby dzień ten wyglądał inaczej, niż w roku ubiegłym. Nie lubię nudy, stale poszukuję inspiracji. Dziś podsunę Wam kilka pomysłów na organizację tego dnia.

Obojętnie jaką formę obchodzenia uroczystości wybierałam, jedno co roku było niezmienne. Zawsze rozpoczynałam od przypomnienia historii tego święta. W Internecie znajdziecie mnóstwo informacji na ten temat – można również skorzystać z gotowych prezentacji multimedialnych. Zawsze prosiłam dzieci, by w tym dniu przyniosły swoje pluszaki. Kolejnym etapem były zabawy tematyczne. Poniżej podsuwam kilka wariantów: 



 




1.       URODZINY MISIA.
Świętowaliśmy ten dzień, jak nasze urodziny. Dla misia przygotowaliśmy specjalne miejsce przy stole, odśpiewaliśmy „sto lat”, przygotowaliśmy z kartonu, klocków lub gąbek wielki tort dla misia.

2.       MISIOWY BAL.
Dzieci przychodziły przebrane za misie. Dominowało wiele zabaw tanecznych szczególnie do piosenek o misiach. Dodatkiem były konkursy i zabawy.

3.       MISIOWA OLIMPIADA SPORTOWA.
Tym razem dzieliliśmy dzieci na drużyny. Wspólnie ze swoimi misiami pokonywały tory przeszkód i brały udział w licznych konkurencjach sportowych.

W każdym z powyższych scenariuszy nie zabrakło wykonywania prac plastycznych związanych ze świętem. 






Chętnie też korzystałam z wierszyków. Poniżej zamieszczam moje dwa ulubione:
Wiersz „Miś idzie do przedszkola” Z. Bronikowski
Miś różowy, miś pluszowy
Zbuntował się dziś.
Chce iść także do przedszkola
Tak jak chodzi Krzyś.
Wziął Krzyś misia w obie rączki:
„Po co pójdziesz tam?”
„Będę bawił się wesoło
I nie będę sam”.
„Gdy tak prosisz to już chyba
Zabiorę cię dziś”.
- i tak zaczął do przedszkola
Chodzić z Krzysiem miś.

Wiersz „Naprawimy misia” Cz. Janczarski
Kto misiowi urwał ucho?
No kto? – pytam
Cicho, głucho…
Nikt się jakoś nie przyznaje?
Może jechał miś tramwajem?
Może upadł biegnąc z górki?
Może go dziobały kurki?
Może Azor go tarmosił?
Urwał ucho, nie przeprosił?
Igła, nitka, rączek para.
Naprawimy szkodę zaraz!
O, już sterczą uszka oba.
Teraz nam się miś podoba!

Pod koniec imprezy każdy uczestnik otrzymywał dyplom przyjaciela pluszowego misia. 

Wykonany przeze mnie dyplom możesz pobrać tutaj:


A jak u Was w placówkach świętujecie ten dzień? Zachęcam do komentowania!



czwartek, 2 listopada 2017

W JAKI SPOSÓB CZYTAĆ DZIECIOM KSIĄŻKI, ABY WYKAZYWAŁY ZAINTERESOWANIE

W dobie Internetu i mnóstwa gadżetów ważne jest, aby od małego zarażać dzieci pasją czytania książek. Niewątpliwie jednak, nie jest to rzecz prosta. Szczególnie w najmłodszych grupach często czytanie książek kończyło się niepowodzeniem. Maluchy nie wykazywały zainteresowania, zaczynały rozchodzić się każdy w swoją stronę, reszta zaczynała hałasować i tyle było z moich starań.

Znacie to…???

Jak to możliwe skoro książka wydawała nam się bardzo interesująca, dostosowana do wieku, itp.? Otóż musiałam zrozumieć, iż czytanie książki dziecku to ma być nie tylko czytanie książki. Dzieci szybko tracą zainteresowanie, a i tak naprawdę nie do końca wiedzą o czym tak właściwie czytamy… Czytanie powinno mieć formę, która najlepiej trafia do dzieci, a mianowicie formę zabawy. Jak to połączyć? 

 


Odpowiedź przygotowałam poniżej z wyszczególnieniem poszczególnych możliwości:

1.    NIE CZYTAJ – OPOWIADAJ
U najmłodszych dzieci, nawet tych poniżej roku czytanie raczej nie wchodzi w grę. Dzieci interesuje głównie sama książka, jej strony i obrazki. Oczywiście zainteresowanie tym jest krótkotrwałe. Zatem, aby oswoić dziecko z książką i uświadomić mu do czego tak właściwie służy, zamiast czytania zacznij od opowiadania co dzieje się na ilustracji z danej strony (góra jedno zdanie – krótko, zwięźle i na temat). Zachęcaj również dziecko, by samo przewracało kartki.

2.    POKAZUJ DZIECKU ILUSTRACJE
Nawiązując do poprzedniego punktu, oprócz krótkich zdań dotyczących aktywności na ilustracji, dziecko musi mieć ją cały czas przed oczami. Zatem, o ile w starszakach można śmiało przeczytać tekst na danej stronie i następnie zademonstrować dzieciom ilustracje, o tyle w maluchach najlepiej trzymać książkę przodem do dzieci, przewracając tylko kartki. Warto również pokazywać palcem na ilustracji poszczególnych bohaterów, przedmioty, itp. Szczególnie ważne jest to w przypadku dzieci, które dopiero uczą się mówić.

3.    ANALIZUJ Z DZIEĆMI TREŚĆ

Opowiadaj w bardzo prosty i przystępny dla dzieci sposób. W starszych grupach podczas czytania obserwuj reakcje dzieci. Gdy widzisz, że nie do końca zrozumiały, od razu wytłumacz własnymi słowami. Gdy pojawi się pojęcie, którego dzieci nie znają – wtrąć krótkie wytłumaczenie. Po przeczytaniu u maluszków można wrócić do poszczególnych stron książki i spróbować zachęcić dzieci do nazywania postaci, zwierzątek występujących w opowiadaniu, naśladowania dźwięków przez nie wydawanych. U dzieci starszych natomiast warto zadać kilka pytań dotyczących przeczytanego tekstu.

4.    KSZTAŁTOWANIE WYOBRAŹNI ORAZ UMIEJĘTNOŚCI WYPOWIADANIA SIĘ
Będąc wychowawcą w grupie starszaków, co jakiś czas wracałam do klasyków, które dzieci wprost uwielbiają: „Kopciuszek”, „Jaś i Małgosia”, „Śpiąca Królewna”, itp. Na podstawie tych bajek urządzaliśmy sobie wspólne opowiadanie. Zabawa polegała na tym, iż siadaliśmy w kole. Otwierałam książkę na pierwszej stronie i zaczynałam opowiadać treść bajki nawiązując do tego co widzę na ilustracji. Skończywszy, przekazywałam książkę kolejnej osobie, która przewracała kartkę i kontynuowała opowiadanie. Dzieci przekazywały sobie książkę do momentu dotarcia do ostatniej strony. Niektóre dzieci naprawdę pięknie opowiadały, dobierając wyszukane słowa, zaś te które miały problem zachęcałam, by krótko opowiedziały co widzą na obrazku i cały czas je wspierałam. Treningi przyniosły naprawdę świetne efekty. Dużo dzieci poczyniło postępy!

5.    HISTORYJKI OBRAZKOWE
Aby utrwalić i odtworzyć treść opowiadania niezwykle pomocne są historyjki obrazkowe. Oprócz tych gotowych można również przygotować je w formie kolorowanek. Po wspólnym ułożeniu historyjki dzieci zawsze chętnie zabierały się za kolorowanie.

6.    PRACA PLASTYCZNA
Kolejnym pomysłem jest zachęcanie dzieci do samodzielnego odtworzenia na papierze ulubionej sceny z opowiadania za pomocą kredek bądź farb. Zawsze po zakończeniu pracy siadaliśmy wspólnie na dywanie i analizowaliśmy poszczególne prace.

W swojej pracy codziennie odnajdywałam czas na czytanie. Wygospodarowałam sobie na to czas zaraz po obiedzie. Był to moment wyciszenia i odpoczynku. Jako mama zaś czytam swojej córce zawsze przed snem i choć nie skończyła jeszcze roku to myślę, że udało mi się sprawić, iż polubiła ten element naszego dnia. Sama już garnie się do książek.

A jak to wygląda u Was w przedszkolu oraz w domu z pociechami? Udało Wam się już zarazić je miłością do książek?
Podzielcie się doświadczeniami. Chętnie poczytam.

DEKORACJE W SALACH PRZEDSZKOLNYCH WYKONANE WSPÓLNIE Z DZIEĆMI

 Kiedyś nie rozumiałam pewnych spraw... Myślałam, że system edukacyjny, który znałam, w kraju gdzie się wychowałam, jest dobry i na wysokim ...